;))
AdamTa decyzja przewróciła mój świat do góry nogami. Warto było !
Zmieniło się wszystko i mimo, że przygotowanie zdrowych posiłków wymaga troszkę czasu to zdecydowanie warto ten czas poświęcić. Lepsze samopoczucie, cera, sylwetka, skóra, bezcenne spojrzenia i komentarze bliższych i dalszych osób oraz mniejszy rozmiar ubrań, co więcej, ubrania po latach znów pasujące, to jest to!
czytaj więcejZrobienie pierwszego kroku na pewno nie jest łatwe, ale jeżeli już się go wykona, to dziwnym trafem pociąga on za sobą siłę i wskazówki jak postępować dalej.
Nigdy nie należałam do szczupłych osób, ale też nie miałam problemów z utrzymaniem właściwej wagi. W 2007 roku na świat przyszedł mój ukochany syn i chociaż po porodzie waga bardzo szybko wróciła do tej sprzed okresu ciąży, to potem wydarzyła się rzecz niewytłumaczalna, w kilka miesięcy przytyłam prawie 40 kg, nie miałam pojęcia co się dzieje, a ponieważ mieszkałam wtedy poza granicą Polski, skupiłam się na dziecku kompletnie zaniedbując nie tylko swoją sylwetkę, ale też zdrowie. Wróciłam do kraju w 2011 roku. Próbowałam kilku diet, podjęłam nawet treningi z trenerem personalnym, ale nie widząc rezultatów- poza lepszym samopoczuciem, szybko z nich rezygnowałam, oczekiwałam w końcu spadku wagi i poprawy wyglądu, a nie tylko satysfakcji z podejmowanych wyrzeczeń. Nie wiedziałam jeszcze wtedy o problemach zdrowotnych, które skutecznie mogły utrudniać podejmowaną walkę- mowa tu o chorobie tarczycy oraz insulinooporności. W marcu 2015 roku przeszłam operację usunięcia tarczycy- trafiłam pod opiekę cudownej pani endokrynolog i wtedy postanowiłam- bez większego przekonania że zawalczę o siebie raz jeszcze. Nie wierzyłam że może się to udać, moi bliscy teraz też przyznają, że podchodzili z przymrużeniem oka do mojego pomysłu. Karolinę poleciły mi szwagierki, które były u niej po poradę. Pamiętam pierwszą wizytę w gabinecie po której nabrałam przekonania, że może się to udać. Byłam pewna obaw, czy uda się mi wytrwać, czy nie będę głodna, jak uda się mi połączyć gotowanie z innymi obowiązkami. Szybko okazało się jednak, że posiłki są szybkie, bardzo smaczne i nie odczuwałam głodu, nie było potrzeby podjadania. Dzisiaj nie nazwałabym mojego planu żywieniowego dietą- która pewnie nie tylko mi kojarzy się z wyrzeczeniami- ale stylem życia, czymś co wchodzi w nawyk, co zmienia się nie krótkotrwale, ale już na zawsze. Utrata pierwszych kilogramów była jak spełnienie marzeń. Mając jeszcze wsparcie w postaci Karoliny i jej zespołu, walka przynosiła oczekiwane efekty. W marcu postanowiłam dołączyć aktywność fizyczną, najpierw zumbę, potem total fitness, od niedawna spełniam też inne swoje marzenie- postanowiłam nauczyć się pływać, uczęszczam więc na zajęcia na basenie. Jaki jest efekt diety i ćwiczeń? 47 zgubionych, zbędnych kilogramów, ogromu centymetrów nie sposób zliczyć. Plusy? Poza siłą i energią, możliwość zmiany całej garderoby J Za rok skończę 30 lat i jestem pewna, że w takiej formie nie byłam od lat. To nie tylko zmiana zewnętrzna, ale też ta w środku, wzrost pewności siebie, częstszy uśmiech, lepsze zdrowie, satysfakcja, gdy dawno niewidziane osoby nie poznają na ulicy J Cieszę się, że zrobiłam to dla siebie! Kiedy przestałam szukać usprawiedliwienia i wymyślonych przeszkód, okazało się, że jeżeli czegoś bardzo chcę staje się to możliwe! Zyskałam też coś czego najmniej spodziewałabym się przy okazji wizyty u dietetyka- nowych, cudownych znajomych w postaci Karoliny i jej dziewczyn z zespołu, na których zawsze mogę liczyć!
Dziękuję!